To nie były długie poszukiwania wymarzonego lokum. W pobliżu poprzedniego mieszkania „nagle wyrósł” budynek i Magda z mężem kupili w nim swoje M. Zwyczajnie, bez żadnych niespodzianek. Przypadek sprawił, że wprowadzili się do niego dokładnie w dniu swojej pierwszej rocznicy ślubu. – Miło się zaczyna – stwierdzili.

Gdy miał ruszyć remont mieszkania Agnieszki, zaczął się lockdown. Projektowanie wnętrz, wybór materiałów i wyposażenia, a nawet nadzór, odbywały się online – i to na dystansie 1300 km. Rezultaty zaskoczyły nie tylko właścicielkę, ale i architekta. Pozytywnie!

Agata miała mnóstwo pomysłów na urządzenie nowego domu. Ale bała się, że za bardzo puści wodze fantazji i zamiast jej ulubionego stylu skandynawskiego do aranżacji wkradnie się bałagan. – Potrzebowałam pomocy fachowca, który będzie porządkować moje myśli, trzymać mnie w ramach – mówi. I wtedy w jej życiu pojawiły się Marta i Joanna – architektki wnętrz, specjalistki od projektów rodem ze Szwecji lub Danii.